czwartek, 14 września 2017

Złego dobre początki - jak dobrze zacząć, by szybko nie skończyć

Witajcie,

Trochę nie pisałem, bo zajęły mnie całkiem inne tematy, związane z prozą życia swego rodzinnego ;)

Chciałbym dziś "pomonologować" (tak wiem - powinno być : prowadzić pisany monolog), w temacie początków. Ten temat jest wg. mnie najczęściej wyszukiwanym w Googlach hasłem dotyczącym sportu.

Wiele osób zastanawiając się w jaki sposób zacząć ćwiczyć  - kieruje swoje pytanie do przeglądarki internetowej ( takie czasy panie dzieju...takie czasy...). 
Nie mówię że jest to zła metoda, zadanie pytania przeglądarce internetowej - powinno w efekcie pokierować was na moją stronę (przy niezłym szczęściu;)), a przynajmniej było by miło gdybyście tu zawitali. 

Ponadto co bardziej jest istotne i co jest 'clue' dzisiejszego wpisu : zadając pytanie w przeglądarce, najpierw zadajecie Sobie to pytanie (przecież musicie je jakoś napisać, wypowiedzieć- żeby "search engine" wiedział czego ma search ;). Jeśli więc UWAGA - zadajecie sobie to pytanie, znaczy to nie mniej nie więcej jak MYŚLICIE o sporcie (nawet medytujecie - nie wiedząc o tym ;)).

To jest właśnie ten 1 krok, to jest wasz początek, to jest najważniejszy krok. Jak mawiał pewien znany człowiek : "Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku"

Hmmm, to dlaczego więc Złego ? - no właśnie, sęk w tym i cały ambaras - żeby zacząć i kontynuować. Najtrudniej jest bowiem być konsekwentnym w swoich działaniach. Bardzo trudno zmuszać swoje ciało do wysiłku na początku, kiedy ono automatycznie poprzez naszą "centralną jednostkę obliczeniową" szuka wyjścia z tej dramatycznej sytuacji. Dramatycznej - bo jak ze spalonego teatru  - oto przykład rozmowy wewnętrznej ;) :

mówisz sobie : jutro będę biegać !

mózg odpowiada : ok, ale ja będę spał, śpi się miło...a może pójdę sobie na piwko...ale wiesz jutro ma podobno padać, przełóżmy to na inny dzień... biegać! - to niebezpieczne, nabawisz się kontuzji...bieganie , też mi co...teraz to wszyscy na rolkach jeżdżą...nie bądź głupi, bieganiem garnka nie napełnisz-lepiej wstań wcześniej i więcej popracuj... nie, no biegałem tydzień temu, teraz czas na kanapę - przegapię serial...etc itp i tym podobne ;)

Taki dialog może trwać chwilę, może wieki, może ale nie musi - bo to w końcu od Ciebie zależy. Ludzie są zaprogramowani do tego by udogadniać sobie życie (inaczej by mikrofali, i pilota do telewizora nie wynaleźli, nie wspominając o telefonie i internecie;)).

najważniejsze dla Ciebie w tym punkcie to - WYRWIJ SIĘ ZE SWOJEJ STREFY KOMFORTU !

Co zrobić dalej - zapraszam do dalszej części bloga i wpisów archiwalnych.

bsc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz