czwartek, 2 marca 2017

A wiecie, niektórzy biegają w zimie...w śniegu...?!

Jestem ciekaw jak wielu z was próbowało zimowego biegania...podobno jest bardzo przyjemne bo ;

1. nie ma tłoku na ścieżkach;
2. powietrze jest nieco czystsze (pod warunkiem, że biegamy wyżej od Smogu);
3. należy rozważyć również większą amortyzację stopy i układu kostno szkieletowego...wątpliwe;
4. no i te widoki, uuuuchuuu...

Ja przyznam osobiście że przeniosłem się całkowicie na siłownie i "bieganie pseudo-chomikowe" (na bieżni). Było całkiem ciekawie, pobawiłem się nieco ciężarami i innymi sprzętami, olewając całkowicie kalistenikę.

Jednak odkąd śnieg zszedł, mi trochę przeszła ochota na zapocone szatnie i wymęczone sprzęty ;). 

Z radością więc nie zapłaciłem kolejnego przedłużenia karnetu i ubrałem z rana buciory biegowe.

Wybrałem się na pierwszą "rozbiegówkę" w tym roku....i było ....ech...dobrze ze było ;). 

Wiem, że jutro będzie lepiej i to jest dobra koncepcja.

Podsumowując pierwszą moją tezę, mogłem się zaprzeć i poddać ogólnej tendencji by POBIEGAĆ PO ŚNIEGU - pewnie dziś czułbym się znacznie lepiej, ale z drugiej strony, nie widzę czasu spędzonego na "siłce" jako straconego. To była ciekawa przygoda, od dziś zaczęła się następna :

jak mawiał Dobry Wojak (albo inny superbohater) - 

 "Każdy koniec przygody, to początek następnej ciekawej przygody..."


Życzą miłego rozruchu na wiosnę !
bsc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz