środa, 4 maja 2016

Muza czy muza

ah...lalalalalala...so fuckn' crazy...

No tak, codziennie to samo. Można by rzec, że monotonia jest "mordercą motywacji". Kiedy wstajesz co rano i masz przeolbrzymie wrażenie że to jest "Dzień Świstaka" (taki staaaaaaaaary film z Sig. Billem Murrayem w roli głównej) i idziesz w szare ulice wykuwać swój los, znaczy to że prawdopodobnie opuściła Cię muza ;). 

O co chodzi, głównie mam na myśli to, że jeśli nie jesteś "twardzielem" z jednostki specjalnej i nie pożerasz pasty do zębów, zamiast ją wypłukać po ich uprzednim umyciu. Zapewne pojawi się w twym życiu pytanie/refleksja - ech, tu jest jak wczoraj...i przedwczoraj...a jaki dzień to mamy ?

Podobnie jest z Ćwiczeniami, są monotonne jak cholera (swoją drogą jak cholera może być monotonna - chyba że z punktu widzenia przebiegu i działania jednostki chorobotwórczej;)), jeśli wykonujesz swoją rutynę codziennie, albo co najmniej 3 razy w tygodniu - zauważysz prędzej czy później, że jest...kurcze ...identycznie. 

Nie zależnie od tego co preferujesz, czy bieżnię (no ta mnie wręcz zabija - na sucho, bez muzy), czy też trening siłowy, tu jest trochę lepiej  (bo jest lekka adrenalina, że się możesz uszkodzić;)) - zauważysz na 100% że monotonia zabija motywację.

Jest oczywiście na taką monotonię i uniknięcie lenistwa mózgu parę sposobów :

1. słuchawki z muzą - tak , to zdecydowanie najlepsze rozwiązanie, wrzucamy swoje ulubione kawałki i jedziemy seryjka po seryjce, kilometr po kilometrze ( bo przecież ćwiczenie przez duże "Ć", albo generalnie Plan Treningowy - to nie sprint tylko maraton) :
- dobrze jest pamiętać o tym by muzyka była najlepiej między 120-200 BPM (Beats Per Minute - jaaasne). Zbyt wolne tępo was uśpi (mnie przynajmniej usypia), za szybkie może was wykończyć ( ale challenge jest...;));
- świetnie by było by  tą muzykę zmieniać co jakiś czas, nie wiem jak wy ale mnie wystarczająco męczy "koszyk utworów" grany w komercyjnych stacjach na co dzień - nie poddawajmy się temu trendowi :) - jeśli tylko możemy;

2. nauka języka - hmmm, ok - mamy słuchawki , mamy stymulację kory mózgowej - prawdopodobnie nie zaśniemy, prawdopodobnie nie będzie monotonnie...prawdopodobnie najlepszy sposób na wyprowadzenie człowieka z równowagi. No chyba że włączymy sobie lekcje jakiegoś języka germańskiego - wtedy będzie jak z Galeonistą, o którym pisałem wcześniej ;). jeśli chodzi o moje wrażenia - próbowałem, ale gdy tętno skoczyło mi do jakichś 170 - nie dałem rady...poległem, mimo wszystko nie było monotonnie.

3. obczajanie środowiska naturalnego - jest to dla wzrokowców gratka, nie ma nic lepszego niż ogarnianie szczegółów otoczenia naszej walki. teraz jest naprawdę super - Wiosna w rozkwicie, kwiaty pachną (co prawda w siłowni , głównie skarpetki...ale zawsze można uchylić okno), kobiety jakieś bardziej uśmiechnięte (albo mi wzrok siada...) w każdym razie - można próbować zabić tak monotonię (choć nie wiem czy warto cokolwiek zabijać - można ją uśpić, ululać, wypędzić, zaintrygować - o - to najlepsze - zaintrygujmy monotonię). Pamiętajcie, jak ktoś na siłce do was podejdzie i powie - przestań się na mnie gapić! - to ja was do niczego nie namawiałem.

4. Telewizor - no to mnie wręcz rozwala, dlatego nie lubię chodzić na siłownię - nastawiali tam ekranów, a że spostrzegawczy jestem to z każdego prawie punktu widzę reklamę ciastek, albo innego leku na stłuczenia i obrzęki. To prawda, można poczytać Newsy - biegnąc na bieżni, lub machając z orbitrekiem, gorzej jeśli są to niedobre Newsy (a te królują w telewizji informacyjnej - i znów ciśnienie rośnie, bynajmniej nie przez ćwiczenia ;))

5. przemyślenia nad istotą rzeczy - jest to zajęcie dla myślicieli - co było pierwsze - jajko czy kura i czy istotą konia jest jego koniowatość, zadajcie sobie jedno z pytań "zapętlających" a szybko stracicie rachubę w seriach powtórzeń ;) - gwarantuję, świetny sposób.

6. pogaduchy - jak kto lubi i ma z kim, proszę bardzo - zależnie od wybranej "formy pocenia się" można jakoś zaimplementować pogaduchy - myślę że najtrudniej będzie przy treningu cardio, ale do odważnych świat należy

Co ponadto - oj można by wyliczać w nieskończoność - pragnę wam tylko zasiać ziarenko intrygi  - mózg to też pewien rodzaj mięśnia, jeśli nie będzie ćwiczony  - zaniknie. Motywuję was do motywowania siebie, dostarczania sobie bodźców, bo to co jest rutyną i monotonią, kreuje człowieka w formę konsekwentnie i stanowczo. Mózg jednak to chemia, a chemia rządzi się swoimi prawami.

Zachęcam więc do muzy - by muzy swojej nie utracić


...łupucupu,łupucupu, łupucupu, BATERY!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz