piątek, 17 marca 2017

Ławka w parku i kalistenika - off we go.




No bo dlaczego tylko bieg, zapytałem ja siebie dziś z rana. Bieg jest dobry, jakkolwiek go rozłożycie na części pierwsze, czy też drugie, poczytajcie we wcześniejszych wpisach…
Dla mnie trening jest o wiele ciekawszy i stymuluje również „cortex”, gdy jest zróżnicowany.
Jedną z możliwości jego zróżnicowanie jest bieganie w parku. Dlaczego w parku, bo :
  

  1. Jest w miarę zielono, ciekawie, można kogoś spotkać i oczywiście zarazić sportem;
  2. Jeśli są schody (czasem się zdarzają;)), można je wykorzystać do Cross-Fit (owania) w trakcie; 
  3. Co dla mnie najistotniejsze? – ławki, wiem z czasów młodzieńczych, używałem do siedzenia i robienia innych mniej skojarzonych rzeczy na nich… 
  Zatrzymując się na chwile przy tym czworonożnym ( z zasady) elemencie architektonicznym, jakim jest ławka. 
Bardzo jest ona pożyteczna i nie przekonacie się o tym będąc już na emeryturze i mając do sklepu 2 kilometry – będziecie jej wypatrywać z utęsknieniem…nie.
 

Chodzi mi tu o użycie jej jako podstawy do ćwiczeń z zakresu kalisteniki. O samej kalistenice pisałem już nieco wcześniej, tutaj chcę tylko nakłonić was do szerszego spojrzenia wokół siebie. Podczas biegu, czas się zatrzymać i użyć. To w jaki sposób będziecie wykorzystywać „bariery architektoniczne” zależy w głównej mierze od was. 

Wg. mnie o wiele łatwiej jest korzystać z wiedzy już dawno temu ogłoszonej, niż „wymyślać koło po raz wtóry” ;)

Tym pozytywnym akcentem kończę dzisiejszy wpis – życząc udanych „pokątnych kalistenik”, pamiętajcie przy tym żeby nie niszczyć mienia publicznego – to podobno karalne jest.

bsc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz